czwartek, 12 września
Aktualności

Biegowy raport cd…

   Kolejną relację z naszych biegów i wydarzeń rozpoczynamy od wojaży naszego specjalisty od rajdów na orientację Mariusza Motyki, który 7 października brał udział w kultowym Maratonie na Orientację Kiwon zaś tydzień później wystartował w Rajdzie Waligóry, oba przy doskonałej pogodzie i jeszcze lepszych widokach.

  Na Kiwonie w Beskidzie Niskim, Mariusz wybrał najdłuższą trasę TP50 km dedykowaną dla bardzo zaprawionych zawodników. Poruszając się polami i lasami przeszedł dystans ok. 49 km w czasie 12 godzin znajdując 14 z 18 punktów kontrolnych co pozwoliło mu zająć 38 miejsce. Po kilku dniach odpoczynku, 14 października nasz kolega ruszył na trasę TP50km podczas Rajdu Waligóry na Pogórzu Wiśnickim ze startem usytuowanym w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym w Brzesku. Organizatorzy przygotowali w terenie wyznaczone punkty kontrolne (PK) oznaczone biało-czerwonymi lampionami przestrzennymi ze znacznikami (perforatorami). Mariusz pokonuje 35km w ciągu 10 godzin, zdobywając 22/30 lampionów i zajmuje 23 miejsce.

Z areny imprez na orientację przenosimy się na kultowy już XI UltraMaraton Bieszczadzki gdzie na czterech dystansach /14km, 26km, 52km, 90km/ wystartowało łącznie blisko 800 biegaczy. Świetne miejsce na dystansie 26km zajął Paweł Kmiecik, który finiszował z czasem 02:48:15 udowadniając, że ukierunkowanie treningów na biegi górskie przynosi coraz lepsze efekty. 

   Nasza delegacja w składzie: Karolina Kucza , Paweł Jakuszewski , Michał Naspiński , Piotr Sochacki , Grzegorz Tarnowski i Paweł Wojciechowski wzięła udział 13 października w wydarzeniu Korzeniowski i Piotrowski – trening lekkoatletyczny z mistrzem olimpijskim w Jarosławiu! Robert Korzeniowski przekazał podstawowe informacje dotyczące chodzenia, demonstrując technikę chodu sportowego i każdy z nas miał możliwość spróbowania swoich sił, spędzając czas aktywnie w sportowym towarzystwie. Okazało się, że mięśnie przyzwyczajone do biegania, niekoniecznie są przyzwyczajone do chodzenia, przez co odczuwaliśmy piątkowy trening w ciągu kolejnych kilku dni. Przy okazji powspominaliśmy spotkanie naszego mistrza w Koszycach podczas niedawnego maratonu. Było warto!