Na początku kilka słów o samym maratonie. A nie można go nazwać jednym z wielu. To właśnie ten ateński maraton jest tym oryginalnym. Blisko 15 tysięcy osób przebiegło niemalże tę samą trasę, którą według opowieści pokonał posłaniec Filipides po zwycięskiej bitwie Greków z Persami pod Maratonem w 490 roku p.n.e., czyli trasę z Maratonu do Aten. Ze względów symbolicznych meta maratonu miała miejsce na stadionie panateńskim – stadionie pierwszych nowożytnych Igrzysk Olimpijskich w 1896 roku.
Wśród tych 15 tysięcy biegaczy zabrakło mojego nazwiska. Tym razem byłem wolontariuszem. Aktualnie studiuję semestr w ramach programu Erasmus+ w Sparcie na Uniwersytecie Peloponeskim. Tenże uniwersytet organizował grupę wolontariuszy na maraton, a gdy się o tym dowiedziałem, aplikowałem natychmiast, wierząc, że może to być wspaniałe wydarzenie i jedyne w swoim rodzaju, i było!
36. edycja tego maratonu wraz z wieloma towarzyszącymi mu biegami miała miejsce 11. listopada bieżącego roku, czyli dnia 100. Rocznicy Odzyskania Niepodległości RP. W trakcie biegów towarzyszących dało się zauważyć, że tego dnia startują ludzie z całego świata. Choć moja znajomość języka greckiego jest bliska zeru, w pewnym momencie usłyszałem słowo:”Polonija”. Od razu zapytałem kolegę o czym jest mowa. Odpowiedział, że speaker wspomina o polskim święcie narodowym. Po chwili dało się usłyszeć kilka jego słów, mniej lub bardziej umiejętnie powiedzianych po polsku, ale niestety ich nie pamiętam. Zacząłem wtedy myśleć o tym, że nie tylko my świętujemy naszą niepodległość. Gdy na mecie maratonu zaczęli pojawiać się pierwsi Polacy, których maraton ukończyło 440 osób, speaker zapowiedział, że utworzono klasyfikacje: najlepsza Polka i najlepszy Polak, i tak było. Sześcioro Polaków stanęło na podium w ramach tych kategorii. Ilość ludzi w biało-czerwonych strojach była ogromna. Nie zabrakło koszulek z napisem:”niepodległa”, lecz w jednym momencie serce zaczęło bić mocniej. Po kilku godzinach zmagań na stadion wbiegła grupa polskich biegaczy, trzymających w rękach kilkumetrową flagę Polski, a speaker i tłumy na stadionie zaczęły skandować: „Polska, Polska…”.
Gdy powoli udawałem się z resztą wolontariuszy z uniwersytetu do autokaru, przechodziliśmy obok budynku Zapeion- rozświetlonego na biało-czerwono. Pod jego murami stały tablice opisujące, jak Polska odzyskiwała swoją wolność. Wspomniałem wtedy, jak dzień wcześniej, w tym samym miejscu, w ramach obchodów 100-lecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości odśpiewałem wraz z rzeszą Polaków pracujących czy przebywających w Grecji nasz hymn narodowy „Mazurka Dąbrowskiego”.
Michał